Przypomnijmy, że w połowie marca RMN odwołała z zarządu TVP Macieja Staneckiego, a w jego miejsce powołała Marzenę Paczuską i Piotra Pałkę. Miał to być gest wobec prezydenta Andrzeja Dudy. Gdy jednak prezydent podpisał ustawę o dotacji 1,2 mld złotych na media publiczne, rada nadzorcza zawiesiła kojarzonego z głową państwa Pałkę. W tym tygodniu Pałka ogłosił, że rezygnuje z członkostwa w zarządzie. Tym samym zarząd TVP z powrotem stał się dwuosobowy, a Kurski znów ma w nim decydujący głos. RMN miała w czwartek powołać do zarządu Mateusza Matyszkowicza, jednak do tego nie doszło. Jak podano, z powodu "przeszkód formalnych". "Oprócz ministra kultury kandydaturę powinien zaakceptować też Kukiz'15" - mówi "Rzeczpospolitej" informator w PiS. Mimo że Kurski dziś triumfuje i cieszy się pełnią władzy w TVP, to jednak nie może spać spokojnie. "Na Nowogrodzkiej panuje przekonanie, że telewizja Kurskiego jest zbyt toporna" - komentuje ten sam informator. Więcej w "Rzeczpospolitej"