Jak podaje dziennik, powołując się na informacje byłego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, w ubiegłym roku kontrolą operacyjną objęto 5431 osób. Stosowano wobec nich podsłuchy, przeglądano ich e-maile oraz przesyłki. Od 2012 roku widoczny jest trend wzrostowy we wspomnianych działaniach policji i specsłużb - donosi "Rz". Sposób na przestępców W rozmowie z "Rzeczpospolitą", poseł PO i wiceszef Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych Marek Wójcik tłumaczy, że inwigilacja wiąże się ze zmianami w prawie - znowelizowanym w 2011 roku Kodeksem postępowania karnego. Były szef UOP gen. Gromosław Czempiński wskazuje z kolei, że nasilenie działań inwigilacyjnych wiąże się ze wzrostem liczby przestępstw gospodarczych oraz przeciwdziałaniem terroryzmowi. Pozorna kontrola Jak podkreśla dziennik, w 2014 roku Trybunał Konstytucyjny nakazał wprowadzenie do prawa maksymalnego czasu trwania podsłuchów oraz zobowiązał Sejm, by poddawał większej kontroli sięganie po dane telekomunikacyjne przez policję i specsłużby. Zdaniem opozycji i ekspertów, wprowadzona w odpowiedzi przez PiS tzw. "ustawa inwigilacyjna" nie rozwiąże problemu, a kontrola nad inwigilacją będzie jedynie iluzoryczna - czytamy w "Rz". Negatywnych decyzji sądów ws. wniosków o kontrolę operacyjną jest niewiele, a nowa ustawa dodatkowo umożliwia prokuraturze złożenie na nie zażalenia. Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".