Tydzień temu najstarszy syn kobiety, która wraz z dziećmi trafiła do suwalskiego ośrodka, 16-letni Sebastian powiesił się. Rodzina przebywała tam od 31 grudnia ub. roku po tym, jak rodzina została wyeksmitowana z mieszkania w Płocicznie k. Suwałk. Decyzją sądu trójka dzieci, w tym Sebastian, miała trafić do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego. Prawdopodobnie to było powodem samobójstwa. Czwarte, niespełna 2-letnie dziecko, umieszczono w rodzinie zastępczej. Od poniedziałku kontrolę na miejscu tragedii prowadził ze swoimi współpracownikami RPD. Michalak poinformował, że uzyskał zapewnienie od prezydenta Suwałk, że ten sfinansuje pobyt rodziny w ośrodku dla matek z dziećmi w Ełku. - W związku z tym zdecydowałem wystąpić do sądu o zmianę postanowienia o rozdzieleniu rodziny - powiedział. W środę Michalak mówił, że zdecydował o przyłączeniu się do dalszych postępowań sądowych dotyczących tej rodziny. Po samobójstwie chłopca, mimo że rodzina miała gdzie mieszkać, a więc zniknęła podstawowa przesłanka, która zdecydowała o odebraniu dzieci matce, orzeczenie sądu jest nadal aktualne, i trzy dziewczynki nadal przebywają poza rodziną. Jego zdaniem rozłąka im nie służy, ponieważ jest to rodzina, która bardzo się kocha, więzy między matką a dziećmi i pomiędzy rodzeństwem są bardzo mocne. - Jeśli nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia dzieci, nie powinny one być rozdzielone ze swoim rodzicem - przypomniał Michalak.