"Kajakarze zdołali wydostać się na kamienisty brzeg rzeki. Nie prowadził tam żaden szlak, a sam brzeg był bardzo stromy, dlatego rodzice chłopca wezwali pomoc" - czytamy w serwisie TVN24.Rodzinie pomogła najpierw słowacka Horska Zachranna Slużba, a później poinformowano o zdarzeniu ratowników z polskiego GOPR. Nikomu nic poważnego się nie stało, a jedynie chłopiec był lekko wyziębiony.Do zdarzenia doszło 3 maja. Jeszcze tego samego dnia, nocą, polska rodzina wróciła do kraju.