<a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-onet-wiceminister-organizowal-akcje-przeciwko-sedziom,nId,3157307" target="_blank">Onet opisał </a>w poniedziałek kontakt, jaki w mediach społecznościowych wiceszef MS Łukasz Piebiak zawarł z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Działania Emilii miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów i sędziów, kompromitujących materiałów. Miało to się odbywać za wiedzą wiceministra. Kropiwnicki, odnosząc się do doniesień Onetu, zaapelował do ministra sprawiedliwości o podanie się do dymisji. "W tej sytuacji nie wyobrażamy sobie żeby minister Ziobro dalej pełnił swoją funkcję. Tylko dymisja i jego natychmiastowe odwołanie może przeciąć te tragiczną serię w Ministerstwie Sprawiedliwości" - oświadczył Kropiwnicki. Zdaniem posła wiceminister Piebiak, "który jest również sędzią makabrycznie złamał zasady etyki sędziowskiej i za to do tej pory nie odpowiedział. "To jest coś niesamowitego, że takie osoby które łamią kręgosłupy polskim sędziom starają się dalej pełnić funkcje publiczne" - dodał. "Powinni natychmiast odejść zarówno Łukasz Piebiak jak i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-zbigniew-ziobro,gsbi,1525" title="Zbigniew Ziobro" target="_blank">Zbigniew Ziobro</a>. Tylko w ten sposób można zakończyć te tragiczną serię , która dzieje się w MS" - oświadczył poseł PO. Kropiwnicki zażądał też wszczęcia wobec Piebiaka postępowania dyscyplinarnego i zawieszenia w pełnieniu wszystkich publicznych urzędów, w tym urzędu sędziowskiego. Poseł PO-KO zwracał uwagę, że przekazanie adresu Krystiana Markiewicza to złamanie prawa. "To przekroczenie uprawnień, art. 231 Kodeksu karnego (...). Za to powinien pan sędzia Piebiak odpowiedzieć karnie" - dodał.Więcej na ten temat tutaj: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-onet-wiceminister-organizowal-akcje-przeciwko-sedziom,nId,3157307" target="_blank">Bulwersujące doniesienia o wiceministrze. Premier Morawiecki reaguje</a>