, by nie szkodziła kandydatom PiS-u przed wyborami samorządowymi. Tygodnik sugeruje, że także wicemarszałek Senatu ma coś na sumieniu. Wicemarszałek odpiera zarzuty. Twierdzi, że oczyszczalnię wybudowano na polecanie władz miasta, jego firma miała ten obiekt użytkować i nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jego jakość. Twierdzi też, że to on naprowadził kontrolerów na ślad afery: Mówienie o tym, że w to jestem jakoś zamieszany to grube nieporozumienie - mówi . Jego zdaniem artykuł jest słabo udokumentowany. Reporterkę <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radia</a> RMF zapewnił też, że chce, by sprawa została "dogłębnie wyjaśniona przez prokuraturę".