46-latek zadzwonił na numer alarmowy 112. Połączenie odebrano w Gdańsku. Ruszyła proceduralna machina. Zgłoszenie przekazano Komendzie Głównej Policji, Straży Granicznej oraz obsłudze lotniska w Warszawie. W ciągu mniej więcej godziny i 20 minut udało się ustalić dwa adresy, pod którymi mógł przebywać autor połączenia. Okazało się, że mężczyzna kończył właśnie rozpoczętą poprzedniego dnia imprezę. Miał w wydychanym powietrzu ponad dwa promile alkoholu. Wczoraj postawiono mu zarzut. 46-latek tłumaczył, że był to głupi żart. Grozi mu teraz do ośmiu lat więzienia. Został też objęty dozorem policyjnym. Kuba Kaługa