Jak usłyszał reporter RMF FM, ta opinia to tylko jeden z elementów śledztwa. Prokuratura nie oceniła jeszcze ostatecznie, czy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-11-listopada,gsbi,1464" title="11 listopada" target="_blank">11 listopada</a> doszło do złamania prawa i czy należy ścigać osoby, które trzymały transparenty i wznosiły okrzyki. Do tej pory - po kilku miesiącach - nie udało się jeszcze zatrzymać, a nawet zidentyfikować tych osób. Jeśli śledczy ocenią, że osoby te powinny odpowiadać, możliwe będzie ich skuteczniejsze ściganie - chociażby publikacja wizerunków. Biegły, którego nazwiska prokuratura nie ujawnia - mówiąc jedynie, że to profesor historyk - zbadał 28 transparentów i kilka okrzyków. Wskazał na etymologię symboli i ich znaczenie, także w ujęciu historycznym. Z jego opinii wynika też, że część symboli ma tak zwany zastępczy charakter w stosunku do znaków wizualnych, które są nielegalne. <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/krzysztof-zasada">Krzysztof Zasada</a>