Prezydent Duda zainaugurował w czwartek w Karpaczu Narciarskie Mistrzostwa Parlamentarzystów i Samorządowców. W czasie powrotu doszło z udziałem Andrzeja Dudy do groźnego incydentu na autostradzie A4. Prezydencka limuzyna jechała z dużą prędkością, gdy pękła w niej tylna opona. Do zdarzenia doszło w okolicach Lewina Brzeskiego k. Opola. Auto zjechało na pobocze. Na szczęście kierowca zdołał uniknąć zderzenia z innymi samochodami i barierami. W wypadku nikt nie został ranny. Andrzej Duda został natychmiast przesadzony do innego samochodu w kolumnie. Prezydent ruszył już w dalszą drogę do Wisły na konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich. BOR we współpracy z policją ustala przyczyny zdarzenia. Komentarz prezydenta "Wpadliśmy w poślizg, ale bardzo przytomnie i super fachowo zachował się kierowca z Biura Ochrony Rządu. Oficer zdołał opanować to auto i nie uderzyliśmy ani w bariery, ani w samochody jadące na pasie obok" - skomentował w rozmowie z TVN Andrzej Duda. "Zsunęliśmy się do rowu, nikomu absolutnie nic się nie stało" - dodał prezydent. Jak zaznaczył, "taka sytuacja nie powinna się zdarzyć, a samochód musi zostać zbadany". "Muszą być przeprowadzone rutynowe badania tej opony, która kompletnie się rozleciała i będzie to sprawdzone" - powiedział prezydent w rozmowie z TVN. Szef BOR-u: Tu chodzi o samochód pancerny Reporter RMF FM Mariusz Piekarski rozmawiał z szefem Biura Ochrony Rządu płk. Andrzejem Pawlikowskim, dla którego również - jak przyznał - to niecodzienne i zastanawiające zdarzenie, że w limuzynie głowy państwa podczas jazdy pęka opona. "Wiadomym jest, że podczas jazdy samochodem opona czasem strzela, są takie przypadki. Ale tu chodzi o samochód pancerny, dlatego też sam jestem ciekaw, co było przyczyną pęknięcia tej opony" - powiedział płk Pawlikowski. "Wszystko zostanie bardzo skrupulatnie wyjaśnione" Szef MSWiA Mariusz Błaszczak, któremu podlega BOR, powiedział wieczorem w TVN24, że samochód, w którym pękła opona, jest bezpieczny, był używany przez kilka lat i wielokrotnie sprawdzany. "Najważniejsze jest to, że nikt nie ucierpiał, ale to oczywiście nie powinno się wydarzyć" - powiedział minister. Błaszczak powiedział, że przyczyny zdarzenia będą wyjaśniane. "Szef BOR-u powołał komisję, która dokładnie sprawdzi zarówno to, czy były odpowiednie przeglądy przeprowadzane, co się mogło wydarzyć pomiędzy podróżą, a użytkowaniem samochodu. To wszystko zostanie bardzo skrupulatnie wyjaśnione" - zapowiedział. Wstępna hipoteza BOR Błaszczak, dopytywany o ewentualną dymisję szefa BOR, jeśli komisja wykaże zaniedbania w Biurze, odpowiedział, że "wskazani zostaną odpowiedzialni za błędy i za zaniechania, jeżeli takie były". Szef MSWiA przyznał, że BOR ma już hipotezę na temat przyczyn zdarzenia, ale nie chciał o niej mówić, argumentując, że nie jest ona jeszcze sprawdzona.