Artysta ze Szczecina opowiedział "Faktowi" o ciężkiej chorobie swojej mamy. - Podczas gdy inni lekarze mieli kłopot z właściwą diagnozą, prof. Grodzki zrobił dokładny wywiad, przeprowadził rzetelne badania i odkrył, że <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/tematy-nowotwor,gsbi,3720" title="nowotwór" target="_blank">nowotwór</a> jest bardzo groźny - wspomina. Uważa, że to dzięki opiece prof. Tomasza Grodzkiego jego mama przeżyła. Dodaje, nie chce oceniać sprawy, którą prowadzi prokuratura, ale w historii jego mamy nie było łapówki. Według niego, takich historii jest znacznie więcej.