- Apeluję do was, bądźcie odpowiedzialną opozycją. Pokażcie jakie macie propozycje. Nie wystarczy pokrzykiwać, trzeba coś pokazać (...). Organizacja ochrony zdrowia jest rzeczą nadzwyczaj trudną. Jeżeli państwo uważacie, że macie świetny pomysł na zmiany, proszę bardzo. (...) Straszenie i czarnowidztwo od sześciu lat jest waszą domeną - podkreślała posłanka podczas czwartkowej debaty nad wnioskiem o odwołanie ministra.- Nic innego nie potraficie zrobić, tylko raz w roku złożyć wotum nieufności wobec ministra zdrowia - dodała Radziszewska. Posłanka zwracała też uwagę, że wnioskodawcy we wniosku o dymisję Arłukowicza, powoływali się na raporty dot. oceny stanu służby zdrowia przygotowane przez komercyjne firmy. Mówiła, że opracowania te przygotowywane były na podstawie rozmów z grupą 500 Polaków; brano w nich pod uwagę takie rzeczy, jak np. wskaźnik konsumpcji alkoholu, częstotliwość występowania nadciśnienia, aktywność fizyczną, czy ilość przyjmowanego cukru. - Brano też pod uwagę, ile spożywamy antybiotyków - im więcej tym wyżej jesteśmy - zaznaczyła. Dodała, że z raportów tych wynika m.in., iż negatywnie na ocenę stanu służby zdrowia w Polsce wpływa restrykcyjne prawo dot. aborcji. - Gratuluję rankingów, na które się powołujecie w preambule wniosków na odwołanie ministra zdrowia - zaznaczyła. Odnosząc się do zarzutów opozycji dotyczących kolejek do lekarzy, powiedziała, że często jest to efekt tego, iż Polacy mają większe zaufanie do określonej placówki. - W jednym szpitalu jest to pięć lat, bo wszyscy chcą iść do tego szpitala, w innym - kilka miesięcy - wskazała. Przed Radziszewską wystąpiła wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia Beata Małecka-Libera (PO), która przypomniała, że komisja negatywnie zaopiniowała wniosek o odwołanie ministra.