Straż Marszałkowska poinformowała protestujących w sobotę rano, że nie mogą oni korzystać z windy - mówi stacji Iwona Hartwich, jedna z protestujących w Sejmie matek. W piątek wieczorem Anna Glinka podała z kolei, że protestujący nie mogą korzystać z prysznica. "Możemy korzystać z jednej toalety, która jest przeznaczona dla osób niepełnosprawnych" - powiedziała Hartwich. Na terenie Sejmu jest także więcej strażników - czytamy. Ograniczenia te mają być związane z odbywającą się w Sejmie sesją Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, która potrwa do 28 maja. Anna Glinka zaapelowała do prezydenta Dudy o pomoc w tej sprawie. "Jeżeli jest osobą, która rządzi tym państwem, wzywamy go na pomoc" - powiedziała. "Nikt z nami nie chce rozmawiać, a wręcz nas cały czas ograniczają i to coraz bardziej. Czujemy się zaszczuci, czujemy się stłamszeni" - dodała. W związku z odbywającym się w parlamencie Zgromadzeniem Parlamentarnym NATO, miejsce protestu niepełnosprawnych i ich rodziców odgrodzono kotarą. Odcięta jest także Sala Kolumnowa. Z Sejmu wyproszeni zostali dziennikarze, którzy relacjonowali protest. Protest w Sejmie trwa od 18 kwietnia. Konflikt toczy się wokół dodatku w wysokości 500 zł, który protestujący chcą otrzymywać w gotówce. Rząd godzi się na dodatek o takiej wysokości, jednak tylko w formie rzeczowej.