W ciągu najbliższych dni zwłoki padłego konia mają zostać przebadane przez specjalistów. Prokuratura przesłucha również nie tylko pracowników stadniny w Janowie Podlaskim, ale też obecnych i poprzednich jej prezesów. Śmierć Prerii jest jednak tylko jednym z elementów śledztwa. Skupia się ono bowiem na ogólnych nieprawidłowościach w działaniu stadniny w Janowie Podlaskim przed wymianą kierownictwa hodowli. Od połowy lutego tego roku, ośrodek ma nowy zarząd. Poprzedni został odwołany przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Poza - na razie - rzekomymi błędami w zajmowaniu się końmi prokuratura bada również wątki dotyczące niegospodarności i narażania Skarbu Państwa na straty. Śmierć Prerii to nie pierwszy taki przypadek w Janowie Podlaskim. W październiku ubiegłego roku padła cenna klacz Pianissima. Paweł Balinowski