Razem z "Czekolindą" oskarżono 11 osób, w tym jej partnera Norberta K. Akt oskarżenia do warszawskie sądu okręgowego skierowała warszawska prokuratura okręgowa. Grupa rozbita została w listopadzie 2016 r. Razem z "Czekolindą" zatrzymano m.in. jej partnera Norberta K. Śledczy ujawnili wówczas, że agencja Rasputin, którą grupa prowadziła, była największą ekskluzywną agencją w Warszawie. Klienci - jak wynikało z śledztwa - niejednokrotnie zostawiali w niej jednorazowo ponad 100 tys. zł. Preferowane były płatności gotówką i kartami kredytowymi. Jak poinformował PAP rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Łukasz Łapczyński, Karolina P. oraz Norbert K. zostali oskarżeni o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą; P. w okresie od grudnia 2014 r. do końca października 2016 r., zaś K. w okresie od grudnia 2014 r. do lutego 2016 r. Odpowiedzą też "za czerpanie korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez inne osoby". "Ustalono, że z popełniania tych przestępstw uczynili sobie stałe źródło dochodów" - dodał prokurator. "Czekolinda" odpowie też, za pranie brudnych pieniędzy oraz m.in. przestępstwa związane ze sprzedażą nielegalnego alkoholu. Grozi jej, podobnie jak Norbertowi K. do 15 lat więzienia. Pozostali podejrzani - osoby zatrudnione bądź współpracujące z agencją, w tym ochroniarze, obsługa baru, osoby pośredniczące w pobieraniu i przekazywaniu opłat za usługi seksualne - zostali oskarżeni o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Agencja towarzyska Rasputin Z ustaleń śledczych wynika, że agencja towarzyska Rasputin zaczęła działać w grudniu 2014 r. Jej otwarcie poprzedziła akcja promocyjna na terenie Warszawy, zachęcająca do skorzystania z oferty firmy, zarejestrowanej później jako "Choco Event". "Przez cały okres działalności agencji pracowało w niej od kilkunastu do kilkudziesięciu kobiet miesięcznie; różnej narodowości - m.in. polskiej, ukraińskiej, białoruskiej" - powiedział PAP Łapczyński. Grupa nastawiała się na duże zyski. W agencji działały terminale płatnicze - klienci mogli za usługi i napoje płacić kartą. "Szacuje się, że w okresie działalności agencji, osoby, które ją prowadziły uzyskały korzyści majątkowe w łącznej kwocie nie mniejszej niż 4,5 mln zł" - dodał prokurator. Jak ustalili śledczy, rekrutacją, podziałem zadań i w końcu dzieleniem zysków zajmowała się właśnie Karolina P. i do pewnego czasu jej partner Norbert K. "Pozostałe osoby zatrudnione jako barmanki i ochroniarze wykonywały polecenia kierujących grupą i miały pełną świadomość, że ich działanie stanowi ułatwianie prostytucji, jak też tego, że osiągane przez nich zyski pochodzą z usług seksualnych świadczonych przez zatrudnione w agencji kobiety" - podkreślił Łapczyński. Śledztwo w tej sprawie warszawska prokuratura okręgowa prowadziła wspólnie z Wydziałem do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Kryminalnej Centralnego Biura Śledczego Policji Zarządu w Warszawie. Na poczet, m.in. grożących kar, prokurator dokonał zabezpieczenia majątkowego - w przypadku Karoliny P. na łączną kwotę ponad 800 tys. zł; w przypadku innych oskarżonych na kwotę łącznie prawie 1,5 mln zł.