Nawiązując do założeń programu "Zero tolerancji dla przemocy w szkole" minister Giertych podkreślił, że istotą prawidłowego funkcjonowania szkoły jest samorząd. To samorząd jest właścicielem szkół, a ministerstwo sprawuje jedynie nadzór merytoryczny. - W każdym województwie powinna powstać Rada Młodzieży - stwierdził . - W naszym interesie leży, żeby to młodzież włączyła się do walki z przemocą. To młodzi ludzie najlepiej znają patologie, wiedzą kto i gdzie sprzedaje narkotyki, kto zastrasza i upokarza swoich kolegów. Walka z tymi zjawiskami leży w interesie młodzieży, która chce się spokojnie uczyć. Wicepremier dodał, iż należy przywrócić pewne wartości, które były - jego zdaniem - charakterystyczne dla polskiej kultury, takie jak cnota rycerskości. Gdyby były one przestrzegane nie doszłoby do takich zjawisk jak zachowanie gimnazjalistów w Gdańsku. Zdaniem Giertycha, pierwsze symptomy przywracania szacunku dla kobiety są już obecne w programie , to symboliczna "biała róża" zapoczątkowująca kampanie w obronie kobiecej godności oraz wielu innych praw kobiet. Przywracanie tradycyjnych wartości: lojalności, pomocy słabszemu, solidarności musi rozpocząć się w szkole - mówił wicepremier. - Ministerstwo nie proponuje jedynie systemu kar, chce również nagradzać za zachowanie zgodne z wartościami. Ale ci, którzy je łamią, muszą czuć nieuchronność kary - dodał minister edukacji - Nie można w imię "bezstresowego wychowania" tolerować faktu, iż kilku wyrostków terroryzuje szkołę".