Prezydent podkreślił, że szkoła w Nowym Sączu obchodzi swoje dwustulecie w tym samym roku, w którym przypada stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę. "Ta szkoła zdążyła wychować późniejszych rycerzy niepodległości. To, że absolwenci tej szkoły byli w legionach, osiągnęli niezwykle wysokie stanowiska w armii i administracji państwowej, pokazuje, jakie było tutaj, w Sączu wychowanie: takie jak zawsze - patriotyczne, w polskiej tradycji" - mówił prezydent. Dodał, że jako licealista konkurował z uczniami sądeckiego liceum w olimpiadzie wiedzy o Polsce i świecie współczesnym. "Byłem pod ogromnym wrażeniem, bo ja byłem jedynym uczniem z mojej szkoły, który do etapu centralnego się dostał, a z jedynki sądeckiej było pięcioro albo sześcioro uczniów. To pokazywało, jak bardzo wysoki jest poziom" - powiedział Duda. Mówił także o swoich rodzinnych związkach z Sądecczyzną, regionem, gdzie kultywuje się tradycję. "W jakimś sensie Sądecczyzna wychowała mnie do tego dzieła, które teraz realizuję. Z Sądecczyzny płynie moc, która daje siłę" - powiedział. Żona prezydenta Agata Kornhauser-Duda złożyła podziękowania dla obecnej i wcześniejszych dyrekcji i nauczycieli liceum "za patriotyczne wychowanie młodzieży, za świetne przygotowanie młodzieży do pracy zawodowej czy też do dalszej ścieżki edukacyjnej" Jako nauczycielka życzyła swoim koleżankom i kolegom satysfakcji z pracy, a uczniom, aby szkoła była nie tylko miejscem zdobywania wiedzy i poszerzania horyzontów, ale także miejscem rozwijania zainteresowań i pasji oraz nawiązywania "wspaniałych koleżeńskich relacji". "Zobaczycie kiedyś, że często są to relacje na całe życie" - dodała. Prezydent zauważył, że jego żona "też kończyła jedynkę, tylko w Krakowie". "Rzeczywiście kończyłam jedną z najstarszych szkół w Polsce, mianowicie Liceum Ogólnokształcące im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie, które to liceum w tym roku w październiku będzie obchodziło jubileusz 430-lecia" - wyjaśniła Agata Kornhauser-Duda. "Mąż kończył szkołę, w której ja pracowałam" - dodała. "Ale żeby była pełna jasność, nie pracowała tam wtedy, kiedy ja tam chodziłem" - uzupełnił prezydent. Sala przyjęła wymianę uwag oklaskami.