Tusk podkreślił, że kara za złamanie dyscypliny w głosowaniach nie ma związku z wyborami w PO, a jest sankcją, jaka może spotkać każdego parlamentarzystę PO. Piątkowe decyzje władz klubu Platformy nazwał w pełni uzasadnionymi. Ocenił też, że są one dość umiarkowane, biorąc pod uwagę w jakich głosowaniach Żalek i Gowin "głosowali na nie wobec własnego klubu". Premier ocenił też, że Żalek i Gowin zostali potraktowani przez władze klubu PO dokładnie tak, jak byłby potraktowany każdy inny poseł PO w tej sytuacji. Tusk był też pytany o apel o wewnętrzna debatę, jaki pod jego adresem formułował Gowin. - Wybory na szefa PO się skończyły i teraz czas do roboty, a nie na debatę wewnętrzną. Jarosław Gowin dobrze wie, co należy do jego obowiązków jako posła - oświadczył Tusk. Żalek został zawieszony w prawach członka sejmowego klubu PO na trzy miesiące, a Gowin otrzymał karę finansową 1 tys. zł - zdecydowały władze klubu PO. To efekt złamania przez obu posłów dyscypliny klubowej m.in. w głosowaniu nad nowelą ustawy o finansach publicznych. Szef klubu PO Rafał Grupiński, informując o karach dla posłów, podkreślił, że Żalek wielokrotnie częściej niż Gowin łamał dyscyplinę klubową. - Jacek Żalek razem z Johnem Godsonem otwierali statystyki łamania dyscypliny - powiedział dziennikarzom Grupiński. Podkreślił, że chodziło nie o jednostkowe pomyłki, a o celowe głosowanie inaczej niż reszta klubu. Już po konferencji prasowej premiera Gowin oświadczył w rozmowie z dziennikarzami, że w akcie solidarności z Żalkiem zawiesza swoje członkostwo w klubie PO na trzy miesiące.