KE zdecydowała się w środę wszcząć wobec Polski pierwszy etap procedury dotyczącej ochrony państwa prawa ze względu na to, że w ocenie Komisji wiążące zasady dotyczące TK nie są obecnie przestrzegane. Szydło podkreśliła na piątkowej konferencji prasowej, że KE ocenia sytuację w Polsce i materiały dotyczące ustaw o Trybunale Konstytucyjnym i medialnej. "Używajmy słowa ocena, bo to jest adekwatne pojęcie" - zaznaczyła. "Ten proces trwa, czekamy na prośbę ze strony Komisji o poszczególne materiały. Jeżeli jest taka konieczność - będziemy je uzupełniać" - dodała. Zaproszenie dla unijnych komisarzy Szydło ponowiła też zaproszenie do Polski dla unijnych komisarzy i podkreśliła, że przyjechać chce przewodniczący KE Jean-Claude Juncker. "To będzie dobra okazja, by pan przewodniczący zobaczył tutaj na miejscu, jak polskie sprawy się mają i że demokracja nie jest zagrożona wbrew tym, którzy próbują wyolbrzymiać i siać nieprawdziwe informacje" - mówiła szefowa rządu. Premier była też pytana, czy nie żałuje swojej wypowiedzi, że wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans może kierować się w swoich ocenach "troszeczkę sympatiami", związanymi z tym, że został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego wysokim odznaczeniem państwowym. Wskazano, że Timmermansa odznaczał też prezydent Lech Kaczyński. "Nie mam czego żałować, bo to jest fakt, że pan Timmermans został przez pana prezydenta Komorowskiego odznaczony, ja tylko stwierdziłam fakt, który miał miejsce" - odpowiedziała premier 3 grudnia 2015 r. Timmermans - w liście wysłanym do szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego i ministra sprawiedliwości - zwrócił się o informacje ws. reformy Trybunału Konstytucyjnego oraz wezwał do nieprzyjmowania nowelizacji ustawy o Trybunale. 12 stycznia Ziobro odpowiedział Timmermansowi w liście, że jego prośbę odebrał jako "próbę nacisku na demokratycznie wybrany parlament i rząd". Wiceszefowi KE zarzucił też brak wiedzy związanej z Trybunałem w Polsce. Zobacz też: