Mariusz Witczak (klub PO-KO) stwierdził w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że "afera niszczenia prywatnego życia sędziów zatacza coraz szersze kręgi" i okazuje się, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a> korespondował z "Emilią-hejterką". "I w związku z tym do Jarosława Kaczyńskiego wystosowujemy pismo - Jarosław Kaczyński jest posłem, osobą publiczną i musi odpowiadać na pisma innych osób publicznych, posłów - żeby ujawnił całość korespondencji z 'Emilią-hejterką', żeby opinia publiczna mogła się dowiedzieć, w ramach jakich uprawnień, kompetencji, jakiego zakresu, interweniował w różnych problemach dotyczących życia prywatnego 'hejterki', a może jeszcze w innych kwestiach" - powiedział Witczak. Dodał, że - według mediów - interweniował w sprawach dzieci kobiety o imieniu Emilia. "Nie wiemy, jaką chciał zrealizować drugą prośbę, która okazała się być formułowana przez 'hejterkę' Emilię na miesiąc przed ujawnieniem całej afery" - powiedział poseł PO-KO. Zapowiedział, że politycy z jego ugrupowania będą pisać również do organów państwa, aby pokazały formalną korespondencję dotyczącą sprawy "hejterki" Emilii. "GW": Prezes PiS prosił o sprecyzowanie problemu Środowa "Gazeta Wyborcza" opublikowała odpowiedź prezesa PiS skierowaną w lipcu 2019 roku do Emilii Szymdt - uczestniczki akcji mającej na celu zniesławienie niektórych sędziów. "Z treści pani listu wynika, że czuje się pani pokrzywdzona działaniami wymiaru sprawiedliwości, ale także pana Łukasza Piebiaka, (ówcześnie - przyp. red.) Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości" - napisał Kaczyński. "W związku z powyższym uprzejmie informuję, że jeśli będzie pani oczekiwała ode mnie wsparcia, którego mógłbym udzielić, działając w ramach uprawnień przysługujących parlamentarzystom, proszę o informację o zajętym stanowisku oraz sprecyzowanie problemu" - napisał prezes PiS. Przypomniał, że w marcu 2017 roku interweniował u Rzecznika Praw Dziecka w jej sprawie. Chodziło o postępowanie dotyczące ustalenia kontaktów jej małżonka - sędziego Tomasza Szmydta - z ich małoletnimi córkami, co wcześniej było rozpatrywane przez sąd.