Pierwsze posiedzenie powołanego w ubiegłym tygodniu z inicjatywy PiS zespołu ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polskę od Niemiec ma się odbyć podczas najbliższego posiedzenia Sejmu, wyznaczonego na 10-13 października. Według Mularczyka, który pełni funkcję przewodniczącego zespołu, prace zespołu mogą potrwać "od pół roku do roku". "W związku z tym, że nasz zespół obecnie gromadzi dokumentację z różnych instytucji, wystąpiłem do BAS o to, żeby uzyskało informacje od parlamentów Włoch, Grecji i Izraela, w jaki sposób w krajach tych prowadzona jest na ścieżce prawnej i ustawodawczej procedura związana z dochodzeniem roszczeń - na drodze krajowej i międzynarodowej - za straty związane z drugą wojną światową" - powiedział w rozmowie z PAP Mularczyk. "Chcemy po prostu, żeby parlamenty tych krajów w ramach pomocy prawnej, w ramach współpracy parlamentarnej, udzieliły polskiemu Sejmowi informacji, w jaki sposób w tych krajach obecnie dochodzi się roszczeń za straty osobowe i materialne za II wojnę światową" - wyjaśnił. Podczas lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy prezes PiS <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a> wyraził opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne straty wojenne, których - jak mówił - "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś". Zgodnie z opinią Biura Analiz Sejmowych, o którą wnioskował Mularczyk, zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu, jest nieuzasadnione. Z kolei z opinii zespołu naukowców Bundestagu wynika, że polskie roszczenia są bezzasadne. Autor: Marceli Sommer