Dotychczasowe sankcje, nałożone na Rosję po aneksji Krymu wygasają w lipcu. Część krajów takich jak Grecja, Cypr czy Węgry uważają, że restrykcje należy znieść. Inni, tak jak Polska, kraje bałtyckie, Wielka Brytania i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-szwecja,gsbi,3494" title="Szwecja" target="_blank">Szwecja</a>, uważają, że sankcje powinny zostać przedłużone.Polski wiceminister spraw zagranicznych <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafał Trzaskowski" target="_blank">Rafał Trzaskowski</a> ma nadzieję, że uda się przekonać wszystkie kraje do przedłużenia sankcje. "Mamy nadzieję, że szefowie rządów i państw podejmą jutro decyzję, żeby mówić jednym głosem i żeby te sankcje zostały podtrzymane do momentu, gdy porozumienie mińskie nie będzie w pełni implementowane. Sankcje nie są celem samym w sobie, ale środkiem do tego, aby porozumienie mińskie było implementowane. Dlatego jedna rzecz musi być ściśle powiązana z drugą" - dodaje Trzaskowski. W Brukseli trwają zabiegi, by europejscy przywódcy zaakceptowali rekomendację przywódców Niemiec i Francji, że zniesienie sankcji jest możliwe tylko wtedy, gdy zawieszenie broni będzie w pełni przestrzegane. W praktyce oznaczałoby to przedłużenie restrykcji do grudnia, bo porozumienie z Mińska przewiduje oddanie Ukrainie kontroli nad granicą do końca roku.