Minister Pałubicki wystąpił ze swoją zaskakującą wypowiedzią zaledwie dzień po tym, jak prezydent Kwaśniewski rozmawiał przez telefonem z rosyjskim prezydentem-elektem Władimirem Putinem życząc sobie jak najlepszych kontaktów na linii Warszawa-Moskwa. Ponieważ prezydent nic nie wie o nasilającym się rosyjskim szpiegostwie dlatego wysłał list do premiera, domagając się wyjaśnień. Jednocześnie głosy oburzenia podnoszą się w samej koalicji rządzącej. Przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych Czesław Bielecki uważa, że Janusz Pałubicki powinien podać się do dymisji. W wywiadzie radiowym Bielecki podzielił pogląd ministra Bronisława Geremka, że koordynator służb specjalnych wkracza w sferę polityki zagranicznej. W Moskwie na razie brak oficjalnej reakcji, ale są nieoficjalne komentarze. Za deklaracjami ministra Pałubickiego bez wątpienia kryją się polityczne motywy. Tak uważają rosyjscy eksperci. Jeden z ważniejszych powodów, dla których Pałubicki ostrzega Rosję przed szpiegowaniem to "pokazać się kierownictwu NATO z jak najlepszej strony".