"To jest taka "hatakumba", jak mawiają politycy PiS" - ocenił Grabiec na środowej konferencji prasowej, nawiązując do niedawnego przejęzyczenia wiceministra sprawiedliwości <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-patryk-jaki,gsbi,20" title="Patryka Jakiego" target="_blank">Patryka Jakiego</a> (polityk, pisząc na Facebooku o reparacjach od Niemiec, określił II wojnę światową jako "niemiecką hatakumbę"). "Widzimy zapaść w notowaniach PiS i w tym sondażu jest ona wyjątkowo duża, ale przecież trend z ostatnich sondaży z ostatniego miesiąca pokazuje wyraźnie te spadki na poziomie kilku - 6 procent, w tym przypadku - 12. Najwyraźniej polityka PiS przestała być akceptowana przez Polaków" - dodał rzecznik Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem "arogancja" obecnie rządzących, której wyrazem stały się ubiegłotygodniowe słowa wicepremier Beaty Szydło, że nagrody "należały się" członkom jej ówczesnego rządu, "jaskrawo kontrastuje z obietnicami wyborczymi i deklaracjami polityków PiS sprzed kilku miesięcy". "To się po prostu w głowie ludziom nie mieści" - podkreślił Grabiec. Jak dodał, nie przypomina sobie, by jakakolwiek partia w Polsce, nawet <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sojusz-lewicy-demokratycznej-sld,gsbi,1490" title="SLD" target="_blank">SLD</a> "po aferze Rywina", zaliczyła tego typu spadek sondażowy w ciągu jednego miesiąca. "Zobaczymy, jak będą wyglądały inne sondaże, ale wygląda na to, że mamy trzęsienie ziemi polityczne" - ocenił poseł PO. "Rząd polski jest w głębokim kryzysie, bo zamiast zajmować się realnymi problemami, jak problemy służby zdrowia, czy płace nauczycieli, zajmuje się problemem jak wyjść z kwestii nagród, które sami sobie przyznali i nie wiedzą do końca, czy im się należały, czy nie, bo jest spór (w tej sprawie) pomiędzy premierem, a wicepremierem" - powiedział Grabiec. PiS odpowiada Do sondażu krótko odniósł się na konferencji prezes PiS <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a>. "Z szacunkiem i pokorą odnosimy się do wyników badań, ale też wiemy, jak są przeprowadzane, więc jesteśmy pełni optymizmu" - powiedział Kaczyński. Z kolei poseł PiS Marek Ast w rozmowie z TVN24 podkreślił, że "jest to sygnał, że nie można spoczywać na laurach, że trzeba dalej ciężko pracować, że być może PiS popełniło błędy". Kukiz'15 komentuje Pytany przez TVN24 poseł Kukiz'15 <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-rzymkowski,gsbi,1614" title="Tomasz Rzymkowski" target="_blank">Tomasz Rzymkowski</a> przyczyn spadku notowań dla PiS upatruje w nagrodach dla rządu. Powiedział też, że "jest przekonany", iż Kukiz'15 "będzie przejmować elektorat Prawa i Sprawiedliwości". Z kolei szefowa Nowoczesnej zauważyła, że koalicja jej partii i PO ma większy wynik niż PiS. "Wyniki wyborów samorządowych mogą okazać się zupełnie inne niż dotychczas oczekiwano" - dodała. Także zdaniem Piotra Zgorzelskiego z PSL spadek notowań PiS ma związek z tym, że "wyszły na jaw nagrody, które rząd i pani premier sobie przyznała". Pytany o wynik PSL wskazał, że jest on niedoszacowany. Sensacyjny sondaż Z sondażu zrealizowanego przez Kantar Millward Brown SA w dniach 26-27 marca dla TVN wynika, że na Zjednoczoną Prawicę zagłosowałoby 28 proc. badanych, czyli 12 pkt. proc. mniej niż w lutym, a na Platformę Obywatelską 22 proc., czyli o 6 pkt proc. więcej w porównaniu z ubiegłym miesiącem. Trzeci wynik odnotowałby Kukiz '15 (10 proc., +4 pkt. proc.), czwarty SLD (9 proc., +3 pkt. proc.), piąty Nowoczesna (6 proc., - 2 pkt. proc.), szósty Partia Wolność (5 proc., +2 pkt. proc.), a siódmy PSL (5 proc., bez zmian). Według sondażu, frekwencja wyniosłaby 52 proc.