Prezydent, odnosząc się do sprawy nagrań z tajnych rozmów ministra Adama Lipińskiego z posłanką Samoobrony Renatą Beger o jej przejściu do PiS ocenił, że doszło do "wielkiego semantycznego nadużycia". Dodał, że "być może w przyszłym tygodniu włączy się w sprawę rozwiązania obecnej sytuacji". W ocenie prezydenta, sytuacja w kraju jest dobra, tymczasem media przeważnie przedstawiają ją w ponurych barwach. - To groźne dla demokracji - podkreślił. Jak mówił, prawda jest taka, że mijający rok "był dla Polski dobry, wręcz najlepszy od 1989 roku". Zdaniem wiceszefa PSL Jana Burego prezydent, jak i premier, zachowują się jakby się nic nie stało. - Można zamknąć oczy, zalepić sobie korkiem uszy, ale chyba nie o to chodzi. Doszło do skandalu, a dwie najważniejsze osoby w państwie mówią, że nie ma żadnego problemu - ocenił. Jak ocenił, "chowanie głowy w piasek" przez prezydenta w tak istotnej społecznie kwestii, nie jest przyzwoite. - To na pewno nie jest reakcja jakiej oczekiwałbym od prezydenta Polski - powiedział polityk PSL. Wicemarszałek Sejmu Genowefa Wiśniowska (Samoobrona) powiedziała , że prezydent powinien koniecznie zająć się sprawą politycznej korupcji. - To jest prezydent Polski, (który) nie może patrzeć na świat oczami partyjnymi i mówić, że nic się nie stało - oceniła. Wiśniowska stwierdziła, że - jej zdaniem - lepiej by było, gdyby prezydent zapewnił, że nie godzi się na taki styl uprawiania polityki, jaki pokazał PiS i na przekraczanie etyki. - PiS zapędził się w jakiś kanał, tworzenie nieprawdziwej rzeczywistości - oceniła Wiśniowska. Według Bronisława Komorowskiego (PO) prezydent powinien zająć się sprawą kryzysu politycznego, czyli niemożnością wyłonienia stabilnego rządu większościowego oraz kryzysu moralno-politycznego po pokazaniu nagrania rozmów Lipiński-Beger, które - zdaniem PO - są dowodem na polityczną korupcję. - Pewnie różnimy się z panem prezydentem, czy to są kwestie semantyczne, czy merytoryczne - powiedział polityk Platformy. Postawił też pytanie, czy jeśli nie to co było na taśmach pokazanych w TVN jest polityczną korupcją, to co nią jest. Lider LPR Roman Giertych powiedział, że "w dużej mierze zgadza się z prezydentem". - Nie mówię, że sprawy w kraju idą tylko w dobrym kierunku, bo jest jeszcze tysiąc rzeczy do zrobienia, ale z drugiej strony prawdą jest, że atak mediów na rząd jest gigantyczny - podkreślił. Pytany jak prezydent mógłby się włączyć w rozwiązanie obecnej sytuacji politycznej, Giertych odpowiedział, że mógłby "poprowadzić negocjacje". - Lech Kaczyński nie potrafi mieć dystansu do PiS-u i do premiera Jarosława Kaczyńskiego i tak będzie przebiegała cała jego kadencja - powiedział szef klubu parlamentarnego SLD Jerzy Szmajdziński. - Kiedy sytuacja dla rządzących się komplikuje, wtedy zawsze winne są media, dziennikarze i opozycja. W związku z tym, to co powiedział Lech Kaczyński to nic nowego - podkreślił polityk SLD. - Trudno, by prezydent podczas poważnego spotkania jakim jest zjazd +Solidarności+ odnosił się do takich szkodliwych dla państwa działań, nie tylko w kategoriach wewnętrznych, ale mam na myśli także wizerunek Polski na zewnątrz - powiedział szef klubu PiS Marek Kuchciński. Jak ocenił, ta "afera (z nagraniami) jest sztucznie wywoływana, to prowokacje polityczne wywoływane przez PO i SLD i to wymaga skutecznego potępienia". Według Kuchcińskiego że "prezydent bardzo dobrze działa na rzecz uspokojenia sytuacji w kraju".