Petru zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie domagać się informacji szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka informacji ws. interwencji z użyciem paralizatorów. "Igor Stachowiak nie był pierwszą osobą. Wcześniej, w ciągu 2 lat, w podobnych okolicznościach zmarło aż 16 osób. Min. Błaszczak pozostaje na stanowisku, a postępowania dyscyplinarnego brak" - napisał na Twitterze Petru. Poinformował także, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu Nowoczesna będzie domagać się informacji szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka informacji w sprawie interwencji policji z użyciem paralizatorów. "W reportażu @BojanowskiW (w TVN24 - PAP) była mowa o 16 przypadkach. Profil @PolskaPolicja zamiast wyjaśnić sprawę śmierci I. Stachowiaka, broni oprawców i ich mocodawców. Zestawia ich z uczciwymi Policjantami. To nie fair" - napisał Petru na Twitterze. "Panie pośle. Zanim Pan zaczął obrażać trzeba było zwyczajnie sprawdzić! Chodzi o sprawy z 2015 roku i wcześniej! Skłamał Pan mówiąc, że to ostatnie 2 lata. Obraził przy tym policjantów, m.in. nazywając ich oprawcami. To jest nieuczciwe! Policjanci czekają na przeprosiny" - napisano na oficjalnym twitterowym koncie polskiej policji. Według Petru to policja dysponuje danymi i powinna je pokazać. "Dysponujecie danymi, którymi opinia publiczna nie dysponuje? Może czas je pokazać zamiast nazywać kogoś kłamcą. Administrator konta @PolskaPolicja nie powinien zestawiać uczciwych policjantów z oprawcami. To nieuczciwe" - napisał szef N na swoim koncie. Igor Stachowiak został w maju 2016 r. zatrzymany na wrocławskim rynku. Według funkcjonariuszy był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Sprawa wróciła w tym roku po wyemitowaniu reportażu w TVN24, gdzie pokazano m.in. zapis z kamery paralizatora. Później "Fakty" TVN podały, że policja miała dostęp do nagrań w sprawie śmierci Stachowiaka, choć deklarowała coś innego. W związku z wydarzeniami sprzed roku szef MSWiA odwołał komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendanta miejskiego we Wrocławiu. Wszyscy funkcjonariusze: zatrzymujący Stachowiaka i używający wobec niego paralizatora, są już poza policją. 12 września Prokuratura Okręgowa w Poznaniu przedstawiła zarzuty przekroczenia uprawnień oraz znęcania się fizycznego i psychicznego nad zatrzymanym Igorem Stachowiakiem czterem ówczesnym funkcjonariuszom Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu