We wtorek wieczorem komisja pozytywnie zaopiniowała pięciu kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego zgłoszonych przez klub PiS. Wcześniej większość posłów komisji poparła wniosek o przerwanie dyskusji i przystąpienie do głosowania ws. rekomendacji. Głosowania odbywały się wśród głośnych protestów posłów opozycji. "Apelowaliśmy o to, żeby rzeczywiście dyskusja była konstruktywna. Z uwagi na to, że posłowie nie prowadzą dyskusji na temat i powtarzają te same treści, złożony został wniosek formalny o przystąpienie do głosowań nad rekomendacjami" - mówił podczas posiedzenia Piotrowicz. W rozmowie z dziennikarzami po posiedzeniu dodał, że "jak widać nikt o kandydatach nie chciał rozmawiać". Pytany dlaczego głosu nie udzielono żadnemu ze zgłoszonych kandydatów odpowiedział, że nikt z nich nie zgłaszał się do głosu. "Udzielałem głosu i wszyscy powtarzali to samo, czyli odczytywali jakieś dokumenty nieodnoszące się kompletnie do przedmiotu posiedzenia" - zaznaczył. Podczas posiedzenia niektórzy z posłów chcieli odczytać postanowienie Trybunału Konstytucyjnego, który wystąpił do Sejmu, by powstrzymał się od wyboru nowych sędziów TK do czasu wydania wyroków wobec ustawy o TK oraz jej nowelizacji. "Panie przewodniczący proszę wstrzymać te głosowania, przecież opinia publiczna musi wiedzieć kogo chcemy wybrać na sędziów Trybunału" - apelował Cezary Grabarczyk (PO). Z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) powiedziała PAP po posiedzeniu, że jutro w Sejmie jej klub podczas debaty będzie opiniował to, co się będzie działo. "Mam nadzieję, że zostaniemy dopuszczeni do głosu. To co się obecnie wydarzyło jest pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych" - dodała