Jak wynika z akt IPN, ujawnionych w programie "Czarno na białym", pod aktem oskarżenia Antoniego Pikula podpisał się Stanisław Piotrowicz, wówczas prokurator a teraz poseł Prawa i Sprawiedliwości. Piotrowicz utrzymuje, że "nie oskarżał go (Pikula -red.), a akt oskarżenia złożyła wojskowa prokuratura garnizonowa" - Nie może być tak, że człowiek, który był w aparacie represji w tamtych czasach, dzisiaj ustala normy moralne i poczucia wszystkich, ze mną na czele, wmawiając mi i oczekując potwierdzenia faktu, jakoby się dla mnie poświęcał i ratował mnie przed tymże aparatem - mówił Antoni Pikul w rozmowie z Justyną Pochanke w "Faktach po faktach". - Powtarzam: pan Piotrowicz nigdy mi nie pomagał. Jedyna działalność, jaką wtedy dokonywał, to stworzenie aktu oskarżenia w sytuacji, kiedy materiał dowodowy był tak kiepski, że sąd wojskowy umorzył sprawę z powodu braku dowodów winy. Pan Piotrowicz nigdy nie wykonał w moją stronę żadnego gestu pomocy - tłumaczył Pikul. Antoni Pikul zaznaczył, że kontaktowali się z nim "sympatycy albo nawet członkowie PiS i dziękowali mu za taką postawę". - Ten czas jest dla mnie bardzo trudny, ale jednocześnie taka nadzieja we mnie wstąpiła, że jednak jest jakaś potrzeba przyzwoitego zachowania się w życiu każdego z nas - dodał.