Wymagania taktyczno-techniczne na nowy system artyleryjski 155 mm MON sformułowało jeszcze przed przystąpieniem Polski do NATO - w 1994 roku. W 1997 r. ruszył przetarg, na który wpłynęło pięć ofert, do dalszego postępowania zakwalifikowano propozycje z Niemiec, RPA, Słowacji i Wielkiej Brytanii. Przetarg unieważniono z braku pieniędzy. W tym samym roku uruchomiono kolejny przetarg na współpracę wojskowo-techniczną. Z dwóch zgłoszonych wtedy ofert do końcowej fazy dotrwała jedna - brytyjska, dotycząca zmodernizowanej armatohaubicy AS-90 Braveheart, a dokładniej wieży z działem. Jednym z wymogów była bowiem możliwość połączenia licencyjnej wieży z polskim podwoziem. Braveheart plus Kalina = Krab W lipcu 1999, w obecności premiera Jerzego Buzka i sekretarza obrony George'a Robertsona, późniejszego sekretarza generalnego NATO, podpisano porozumienie w sprawie transferu technologii z GEC Marconi (obecnie BAE Systems). Brytyjski Braveheart - w polskiej wersji Chrobry - został zintegrowany z krajowym podwoziem Kalina i otrzymał nazwę Krab. W 2000 r. departament polityki zbrojeniowej MON podpisał z Hutą Stalowa Wola umowę na dostawę dwóch prototypów. Wprowadzenie od 2003 r. nowej generacji haubic 155 mm wyposażonych w nowoczesny system kierowania ogniem był jednym z zobowiązań Polski wobec NATO. Kontrakt na prace wdrożeniowe nad dywizjonowym modułem ogniowym zawarto jednak dopiero w 2008 r. Warta ponad 220 mln zł umowa poza Krabem obejmowała projekty Azalia (system kierowania ogniem) oraz Waran (chodziło o zabezpieczenie logistyczne, w tym wozy zaopatrzenia). Większa celność - mniejsze koszty - Kluczowy jest nie sposób trakcji - podwozie gąsienicowe czy kołowe - ale zasadnicza zmiana dotyczy kalibru z dotychczasowego 152 mm na natowski kaliber 155 milimetry - zaznaczył szef wojsk rakietowych i artylerii Wojsk Lądowych gen. bryg. Jarosław Wierzcholski. - To tylko trzy milimetry, ale zasadniczą kwestią jest otwarcie dostępu do amunicji precyzyjnej - dodał generał. Amunicja naprowadzana laserowo i przez GPS pozwala trafiać z dokładnością do kilku metrów i niszczyć cel punktowo, a nie przez pokrycie ogniem całego obszaru. - Precyzyjna amunicja przeciwpancerna nie razi powierzchni, na której stoją czołgi, lecz same czołgi - wyjaśnia. Większa celność oznacza mniejsze koszty - zamiast setek pocisków wystarczy wystrzelić kilka, a dzięki mniejszemu rozrzutowi można minimalizować straty wśród ludności. Wierzcholski zwraca też uwagę, że będąca pierwowzorem brytyjska armatohaubica AS-90 miała lufę długości 39 kalibrów, podczas gdy działo Kraba ma lufę 52-kalibrową, co zwiększa zasięg. Krab może strzelać na 40 km, dotychczas używane armatohaubice Dana mają zasięg 18 km. Dzięki temu w razie konfliktu można odsunąć własną artylerię na bezpieczniejszą odległość. - Dostępna jest już amunicja szybująca o zasięgu 60 km, trwają prace nad zwiększeniem go do 100 km - zaznaczył dowódca artylerii. Zwrócił uwagę na korzyść związaną ze standardowym kalibrem sojuszu. - Do tego działa pasuje wszelka amunicja spełniająca warunki NATO dotyczące balistyki dla pocisków 155 mm. Możemy się wymieniać amunicją z sojusznikami - mówi. Polska myśl techniczna górą Odpowiadający w Hucie Stalowa Wola za kontakt z mediami Bartosz Kopyto podkreśla przeważający udział krajowego przemysłu w programie Regina. - Kupując licencję uzyskaliśmy kody źródłowe. Ponad 80 procent tego systemu to polska myśl techniczna - mówi Kopyto. 30 listopada pierwszy dywizjonowy moduł ogniowy zostanie przekazany 11. Mazurskiemu Pułkowi Artylerii im Józefa Bema w Węgorzewie. Będzie to osiem Krabów, w tym prototypy zmodernizowane do wersji seryjnej, trzy wozy dowódcze i dowódczo-sztabowe i dowodzenia, wóz amunicyjny oraz wóz remontów uzbrojenia i elektroniki. Dotychczas w obsłudze nowego sprzętu przeszkoliło się ponad 80 żołnierzy. Doświadczenia z użycia pierwszego modułu Krabów i pojazdów towarzyszących przekazane producentowi, aby - jak ujmuje to gen. Wiercholski - kolejne egzemplarze były pozbawione wykrytych "wad wieku dziecięcego". Do końca 2015 HSW dostarczy jeszcze 16 Krabów, 8 wozów dowodzenia i 5 wozów amunicyjnych - w 2016 r. ma w pełni kompletny dywizjonowy moduł ogniowy ma być w pełni kompletny i liczyć łącznie 24 działa. Wartość umowy sprzęt dla całego dywizjonu to 550 mln zł.