- Tak wysokiego zużycia gazu nie było nigdy wcześniej - mówi w rozmowie z RMF Małgorzata Przybylska z PGNiG. Dodaje także, że mniej gazu płynie z Ukrainy, co notuje punkt zdawczo-odbiorczy w Drozdowiczach. Dostawca gazu zapewnia, że nie przewiduje żadnych ograniczeń wobec odbiorców indywidualnych i komunalnych, jak szpitale czy szkoły. Ograniczenia dotyczą zakładów azotowych oraz płockiego PKN <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-orlen,gsbi,2073" title="Orlen" target="_blank">Orlen</a>. PGNiG zapewnia jednak, że zmniejszenie dostaw mieści się w ramach podpisanych z tymi odbiorcami umów. Orlen na razie negocjuje z PGNiG wielkość ograniczeń. Ustalona ma być ilość gazu, niezbędna dla utrzymania produkcji. Rzecznik Zakładów Chemicznych w Policach powiedział z kolei, że zmniejszenie dostaw wpłynie na produkcję amoniaku, którego będzie mniej o 25 procent. Władze Zakładów Azotowych w Puławach natomiast liczą, że mimo ograniczeń uda się im uniknąć strat.