"Pamiętam, że gdy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-beata-szydlo,gsbi,19" title="Beata Szydło" target="_blank">Beata Szydło</a> jechała na jakąkolwiek ważną Radę Europejską nigdy nie mówiła tego, co gadała w Polsce. Reparacje są dobrym przykładem - mocni w gębie w Polsce, cisza za granicą" - podkreślił Petru. "Z reparacjami będzie tak samo jak z wrakiem Tupolewa - będą dużo gadali, i nic nie robili" - ocenił polityk. Według niego powodem wprowadzenia tego tematu do dyskusji w kraju są "wyłącznie potrzeby wewnętrzne, przygotowanie gruntu na wielkie porażki" międzynarodowe". "Nie ma sensu podnosić spraw, które są przegrane, bo to jest głupota. Po pierwsze czas, po drugie niepoważne, a można w tym momencie negocjować lepszy budżet europejski" - powiedział Petru pytany, czy nie warto wcale podnosić tej sprawy - reparacji wojennych od Niemiec.