Pani poseł odwołała się tym samym kolejny raz do swoich wypowiedzi o Marszu Szmat, happeningu mającym zwrócić uwagę na problem stygmatyzacji ofiar przemocy seksualnej, który na ulicach Warszawy w sobotę zorganizowało Queerowe Centrum Społeczne oraz Fundacja im. Heinricha Boella. "W programie TVN zacytowałam jedynie fragment zaproszenia (opublikowanego na stronie Fabryki Równości - przyp. red.) nie dodając od siebie żadnego nowego określenia" - twierdzi Pawłowicz. "Cała ta impreza skompromitowała ważny problem ochrony ofiar gwałtu, na którą uwagę zwróciło tylko <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a> zgłaszając projekt ustawy o podwyższeniu kary za gwałty. (...) Obecne obrażające mnie komentarze dowodzą jedynie hipokryzji moich oskarżycieli" - pisze Pawłowicz. <a href="http://dzikikraj.interia.pl/na-wybiegu/news-glosna-krytyka-marszu-szmat-wykonanie-krystyna-pawlowicz,nId,971804" target="_blank">DZIKI KRAJ: Głośna krytyka Marszu Szmat, wykonanie: Krystyna Pawłowicz</a>