Grabarczyk nie brał udziału w środowym posiedzeniu komisji. O uchylenie immunitetu b. ministrowi infrastruktury i sprawiedliwości w rządach PO-PSL wystąpiła pod koniec listopada do Sejmu Prokuratura Regionalna w Katowicach, która chce mu postawić zarzut nielegalnego zdobycia pozwolenia na broń. "W toku postępowania przygotowawczego prowadzonego w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach zgromadzony został materiał dowodowy uzasadniający dostatecznie podejrzenie popełnienie czynu zabronionego przez posła Cezarego Grabarczyka" - informowała pod koniec listopada Prokuratura Krajowa. Według komunikatu PK polityk Platformy poświadczył nieprawdę w trakcie postępowania o wydanie pozwolenia na posiadanie broni palnej. "Grabarczyk w dokumentach potwierdził fakt odbycia i przebiegu egzaminu, który 'faktycznie nie został przeprowadzony'" - napisała Prokuratura Krajowa. Sam Grabarczyk mówił w jednym z wywiadów, że wniosek prokuratury ma polityczny podtekst i jest środkiem walki z opozycją. Sprawa pozwolenia na broń byłego ministra sprawiedliwości wyszła na jaw przypadkiem, gdy w 2012 r. policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych inwigilowało skorumpowanych funkcjonariuszy łódzkiej drogówki. Podsłuchując ich rozmowy, wpadło na trop naczelnika wydziału w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi, który pomagał w zdobyciu pozwolenia na broń Grabarczykowi i ówczesnemu posłowi PiS Dariuszowi Selidze. Latem 2015 r. Prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim umorzyła postępowanie w sprawie posługiwania się przez Grabarczyka dokumentami związanymi z pozwoleniem na broń. Umorzony został też wątek śledztwa dotyczący Seligi. "Umorzono wątek dotyczy posługiwania się przez posłów poświadczającymi nieprawdę dokumentami dotyczącymi pozwoleń na broń palną" - informował wówczas zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim Janusz Walczak. Prokuratura umorzyła też wątek dotyczący składania przez obu polityków obietnicy udzielenia korzyści osobistej naczelnikowi łódzkiej policji. Prokuratura stwierdziła, że takich czynów nie popełniono. Były poseł PiS - jak informowała jesienią zeszłego roku prokuratura - ma usłyszeć podobny zarzut jak były minister w rządach PO-PSL. Obaj politycy stracili pozwolenie na broń.