Według gazety, tylko "niepoprawni optymiści" mogli liczyć na to, że premier ustosunkuje się np. do ostatnich podwyżek cen prądu czy gazu. "Nie po to przecież premier zatrudnia za nasze pieniądze cały sztab ludzi, który doradza, co robić i co mówić, aby rząd sprawiał dobre wrażenie, żeby teraz tych ekspertów od public relations nie słuchać" - czytamy w gazecie. Dziennik uważa, że "na wszelki wypadek" na tematy wystąpienia wybrano dzieci i seniorów czyli kwestie, o których żaden z polityków opozycji nie odważyłby się powiedzieć, że są nieznaczące albo, że premier "plecie dyrdymały".