Tę informację potwierdziła gazecie rzeczniczka rządu, Agnieszka Liszka. Powody, dla których wybrano właśnie tę firmę mają zostać ujawnione przez Kancelarię Premiera. "Dziennik" twierdzi, że kancelaria będzie musiała zapłacić ATM za usługę ok. 12-15 tysięcy zł. Taki wydatek krytykuje poseł PiS <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jacek-kurski,gsbi,2077" title="Jacek Kurski" target="_blank">Jacek Kurski</a>. Jego zdaniem, gdyby orędzie produkowała TVP, rząd nie zapłaciłby ani złotówki. Poseł PO Sebastian Karpiniuk wyjaśnia, że premier chciał mieć orędzie przygotowane przez osoby, którym ufa w 100 proc., a powszechnie wiadomo, że kierownictwo TVP sprzyja PiS. Telewizja publiczna oburza się z kolei, że szef rządu podczas orędzia mówił o likwidacji abonamentu dla emerytów i rencistów. "To była bezczelność. Gdyby nie abonament i telewizja publiczna, Kancelaria Premiera za ten czas antenowy, w piątek o 20., musiałaby zapłacić jakieś 700 tysięcy złotych" - mówi w "Dzienniku" jeden z menedżerów TVP.