Szesnastolatek będzie odpowiadać jak dorosły. Oprawcom grozi nawet 15 lat więzienia.Na trzy miesiące aresztowano także 37-letniego mężczyznę - właściciela posesji, na której doszło do zdarzenia. Prokuratura postawiła mu zarzut nieudzielenia pomocy, sprzedaży alkoholu i rozpijania nieletnich. Cała trójka przyznała się do stawianych im zarzutów. Do tragedii doszło w ubiegłym tygodniu. 14-letni Krystian nie wrócił do domu na noc. Pojawił się następnego dnia i od razy trafił do szpitala w . Miał ślady pobicia. Kiedy policja rozmawiała z nim po raz pierwszy powiedział, że spadł z roweru. Później przyznał, że został pobity i zmuszono go do wypicia alkoholu. Po dniu spędzonym w szpitalu chłopiec wrócił do domu, ale jego stan był coraz gorszy. Gimnazjalista trafił do szpitala w . Tu okazało się, że chłopiec ma zmasakrowane narządy wewnętrzne, pęknięty pęcherz moczowy, uszkodzone odbyt, płuca i przełyk. Są też ślady przypalania i nakłuwania. Łódzcy lekarze twierdzą, że tak zmasakrowanego dziecka jeszcze nie widzieli. Chłopiec cały czas przebywa w szpitalu. Jego stan jest krytyczny - mówią lekarze, którzy przez 9 godzin walczyli o życie chłopca. W tej chwili Krystian znajduje się w stanie silnego szoku septycznego. Od operacji chłopiec cały czas przebywa w izolatce na oddziale intensywnej terapii. Dostęp do niego jest ograniczony. Oprócz lekarzy czuwa przy nim matka. Kobieta nie che jednak z nikim rozmawiać o tym, co się wydarzyło. Równie powściągliwi są lekarze. - Jeżeli oczywiście to się skończy pozytywnie, to największym problemem będzie szok psychiczny i jego psychiczny stan., który na pewno będzie wymagał długoterminowej psychoterapii - mówi Zbigniew Jankowski, dyrektor szpitala do spraw lecznictwa.