Brak prądu to wynik nawałnic, które przeszły nad Polską w nocy z piątku na sobotę. W całym kraju wiatr zerwał wówczas lub uszkodził dachy na 2598 budynkach, z czego 1933 to budynki mieszkalne, a 665 gospodarcze. Jak poinformował rzecznik PSP, przy usuwaniu skutków burz pracuje 39 590 strażaków z Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, wyposażonych w 8713 pojazdów. Najwięcej interwencji Straż odnotowała w województwie kujawsko-pomorskim (4942 interwencji), wielkopolskim (3953), pomorskim (2392) i dolnośląskim (988). Frątczak zwrócił uwagę, że województwa, z największą liczbą interwencji, nie zmieniły się od sobotniego popołudnia. W wyniku nawałnic zginęło pięć osób, wszystkie w woj. pomorskim. Wśród ofiar śmiertelnych były dwie nastoletnie harcerki - uczestniczki obozu zorganizowanego w Suszku (Pomorskie). "Od soboty bilans ofiar się nie zmienił" - zaznaczył rzecznik PSP. Do 45 wzrosła natomiast łączna liczba rannych. Wśród nich jest 6 strażaków, którzy odnieśli obrażenia podczas usuwania skutków nawałnic. Poprawia się sytuacja na Pomorzu W efekcie nawałnicy, która przeszła nad województwem pomorskim w nocy z piątku na sobotę, bez prądu nadal pozostaje w regionie ponad 43 tys. odbiorców. Strażacy ciągle usuwają skutki gwałtownych burz, a ich praca może potrwać jeszcze wiele dni. Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK) w Gdańsku Waldemar Świąder poinformował w niedzielę rano, że najwięcej, bo około 20 tysięcy odbiorców pozbawionych prądu, to mieszkańcy powiatu kartuskiego. Na wznowienie dostaw zasilania czeka też około 11 tysięcy odbiorców z powiatu starogardzkiego oraz około 7,5 tysiąca w rejonie Bytowa i Lęborka.Świąder jako dobrą ocenił sytuację powiatów położonych na przeciwnym brzegu Wisły. Poinformował, że w rejonie Nowego Dworu, Sztumu, Malborka i Kwidzyna na prąd czeka już tylko niespełna 800 odbiorców.W sobotę rano zasilania pozbawionych było ponad 96 tysięcy odbiorców z terenu województwa pomorskiego, a firma Energa Operator informowała o wystąpieniu tzw. "awarii masowej" w rejonie gdańskim (stan ten nadal jest utrzymywany). Premier zapowiada pomoc dla poszkodowanych Szef MSWiA Mariusz Błaszczak zapowiedział, że okoliczności tragedii do jakiej doszło na obozie w Suszku będą wyjaśniane przez prokuraturę. W sobotę premier Beata Szydło w Gdańsku uczestniczyła w posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego z udziałem m.in. przedstawicieli straży pożarnej, policji i wojska. W czasie spotkania odbyła się telekonferencja z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem, komendantem głównym PSP oraz przedstawicielami władz innych województw, przez które także przechodziły nawałnice. Szefowa rządu zapewniła, że poszkodowani przez nawałnice otrzymają pomoc finansową. "To jest pomoc finansowa dla samorządów. Ale to będziemy realizować po oszacowaniu szkód, po zgłoszeniu takich zapotrzebowań" - mówiła. Jak poinformował później szef MSWiA, pomoc koordynowana jest w urzędach wojewódzkich. Dotyczy to m.in województw: łódzkiego, wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego."Jest to pomoc określona w przepisach - 6 tysięcy złotych dla poszkodowanych plus oczywiście wsparcie na odbudowę domów do 100 tysięcy złotych. To wszystko jest już przygotowane, nad tym pracują wojewodowie" - powiedział Błaszczak w sobotę wieczorem w TVP Info. Wojewodowie zostali zobowiązani do niezwłocznego przeprowadzenia kontroli miejsc, gdzie wypoczywają dzieci i młodzież na obozach organizowanych pod namiotami, szczególnie w lasach.