Największym problemem jest wiek i poziom wyeksploatowania pojazdów. Co czwarte policyjne auto przejechało ponad 200 tysięcy kilometrów. - Średni wiek używanych samochodów osobowych wynosił około siedmiu lat, terenowych niemal osiem, a furgonów ponad osiem i pół roku - alarmuje prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. W dodatku policja ma za mało samochodów. Najbardziej brakuje furgonów, samochodów terenowych i pojazdów specjalistycznych. Głównym powodem problemów jest kilkuletnia przerwa w zakupach. Policja najwięcej pojazdów kupiła w latach 2008-2009, kolejne zakupy zaczęły się dopiero kilka lat temu. W 2014 roku wydatki znów zaczęły rosnąć i w latach 2015-2016 kupiono ponad 3 tysiące pojazdów. W tej chwili flota transportowa policji liczy około 22 tys. pojazdów. Jest bardzo zróżnicowana pod względem marek. Zbadano umiejętności policjantów Kolejny problem to brak umiejętności policjantów. W komendach wojewódzkich ponad połowa funkcjonariuszy, a w powiatowych 1/3 nie miała zezwoleń do wykorzystania pojazdu służbowego jako samochodu uprzywilejowanego (jazda z użyciem sygnałów dźwiękowych i świetlnych). Co piąty policjant, z którym rozmawiał NIK, używał sygnałów mimo braku zezwoleń. Co dziesiąty nie użył pojazdu służbowego jako uprzywilejowanego, bo nie miał odpowiednich uprawnień, choć wymagała tego sytuacja. Mało szkoleń W policji organizuje się za mało szkoleń z zakresu techniki jazdy i przechodzą je głównie policjanci z wydziałów ruchu drogowego. W latach 2015 i 2016 przeszkolono jedynie około 10 proc. funkcjonariuszy, którzy powinni przejść takie szkolenia - alarmuje NIK. Specjalistyczny symulator do kierowania pojazdami, który za ponad 6 milionów złotych zbudowało dla Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie Narodowe Centrum Badań i Rozwoju stoi praktycznie nieużywany. Powód? Przez ponad 3 lata nie udało się ustalić, kto ma przejąć prawa autorskie do projektu. Symulator jest więc bezużyteczny. Grzegorz Kwolek