W godzinach wieczornych na lotnisku w Balicach k. Krakowa wylądował samolot z Frankfurtu nad Menem. Kapitan zameldował, że na pokładzie jest grupa obywateli z Azji, których zachowanie może wskazywać na to, że są chorzy na SARS. W stan pogotowia postawiono natychmiast wszystkie służby, jakimi dysponuje wojewoda na wypadek takich sytuacji. Alarm okazał się na szczęście fałszywy. Lekarze specjaliści dokładnie przebadali wszystkich uczestników wycieczki koreańskiej i wykluczyli jakiekolwiek podejrzenia o SARS. - Niepotrzebna jest zarówno obserwacja Koreańczyków, jak i kwarantanna pasażerów samolotu - powiedział Interia.pl Piotr Wasilewski. Rzecznik wojewody wyjaśnił, że całe zamieszanie z SARS na pokładzie samolotu z Frankfurtu wzięło się z nieporozumienia. Jedna z Koreanek zadławiła się podczas posiłku w trakcie lotu i zaczęła kaszleć. Zaniepokoiło to załogę samolotu, która - przezornie - wszczęła alarm.