Jak przypomina w komunikacie SDP, kontrowersyjny serial jest tegorocznym laureatem Europejskiego Festiwalu Produkcji Telewizyjnych, Radiowych i Internetowych: Prix Europa w Berlinie w prestiżowej kategorii "Najlepszy europejski telewizyjny serial fabularny". Zdaniem stowarzyszenia, serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" nie wyróżnia wysoka jakość, która ma być jednym z kryteriów przyznawania nagrody. "Po rozpoczęciu emisji wywołał on w Polsce i zagranicą liczne uzasadnione protesty i oburzenie. Autorzy bezpodstawnie i niesprawiedliwie przedstawili żołnierzy polskiej Armii Krajowej, największej podziemnej armii, walczącej z napastnikiem - Niemcami hitlerowskimi, jako skrajnych i bezwzględnych antysemitów. Było to zabiegiem nieuczciwym, a także niezwykle szkodliwym dla rozumienia historii II wojny światowej " - czytamy w oświadczeniu. "Niemiecka telewizja ZDF, współproducent serialu, przyczyniła się tym serialem do oczyszczenia świadomości młodych Niemców z poczucia winy za ich dziadków, poprzez zręczne przerzucenie części odpowiedzialności na naród polski, który podobnie jak naród żydowski, miał być przez Niemcy hitlerowskie zmieciony z powierzchni ziemi" - napisano w komunikacie. "Naszym zdaniem to wstyd, że film promujący i utrwalający kłamstwo historyczne otrzymał nagrodę w konkursie, będącym wizytówką m.in. Unii Europejskiej. Podstawowym kryterium poważnych nagród dziennikarskich powinna być prawda" - zakończyli przedstawiciele SDP. Nagroda Prix Europa przyznawana jest corocznie najlepszym europejskim produkcjom telewizyjnym, radiowym i internetowym. To najważniejsza tego typu nagroda na Starym Kontynencie. Akcja kontrowersyjnego serialu niemieckiej telewizji publicznej ZDF toczy się w okresie drugiej wojny światowej - od ataku Hitlera na ZSRR w czerwcu 1941 roku, aż po kapitulację hitlerowskich Niemiec. W jednym z epizodów żołnierze AK sportretowani są jako zagorzali antysemici. "Nasze matki, nasi ojcowie" wywołał dyskusję w Polsce i Niemczech. Po emisji filmu w publicznej telewizji ZDF w marcu w niemieckich mediach rozpoczęła się burzliwa debata o odpowiedzialności "zwykłych Niemców" za zbrodnie II wojny. W Polsce produkcję krytykowano za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów i relatywizowanie odpowiedzialności Niemców.