"Zmierzamy do zakończenia prac nad raportem. W kwestii merytorycznej w zasadzie jest on już gotowy, ale wymaga jeszcze dokładniejszego udokumentowania o tabele, wykresy, zdjęcia, a także prace o charakterze redakcyjnym i wydawniczym, raport jest także tłumaczony na język angielski, to zajmuje sporo czasu" - powiedział PAP Mularczyk. Polityk pytany, kiedy zespół przedstawi gotowy raport, odparł, że nie ma w tej sprawie jeszcze decyzji politycznej. "Raport na pewno zostanie opublikowany w tym roku. Nie chcę deklarować konkretnego terminu, gdyż nie chcielibyśmy, aby był on elementem kampanii wyborczej, bo sprawa dla Polski ma charakter fundamentalny" - zaznaczył. "Chcielibyśmy, aby raport został opublikowany w godnym dniu i w godnej oprawie zaprezentowany" - dodał Mularczyk. Poseł zapowiedział jednocześnie, że na wtorek na godz. 12 zaplanowano kolejne spotkanie zespołu ds. reparacji. Jak tłumaczył, jednym z tematów będzie kwestia "braku drogi sądowej dla ofiar II wojny światowej". "Na posiedzenie zaprosiliśmy pana Winicjusza Natoniewskiego, który jako mały chłopiec przeżył pacyfikację swojej rodzinnej wsi przez Niemców. W wyniku następstwa akcji niemieckich sił zbrojnych doznał licznych poparzeń oraz uszkodzeń ciała i po latach zażądał od rządu Niemiec zadośćuczynienia. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sad-najwyzszy,gsbi,28" title="Sąd Najwyższy" target="_blank">Sąd Najwyższy</a> w 2011 r. wydał w tej sprawie kontrowersyjne postanowienie uznając, że na obecnym etapie rozwoju prawa międzynarodowego publicznego, państwu niemieckiemu przysługuje immunitet jurysdykcyjny w sprawach o roszczenia z czynów niedozwolonych, popełnionych przez niemieckie siły zbrojne podczas II wojny światowej na terenie Polski" - powiedział poseł PiS. "Sąd Najwyższy uznał, że sprawy ofiar niemieckich zbrodni wojennych nie mogą być rozpoznawane przez sądy polskie. To postanowienie de facto zablokowało ścieżkę sądową w Polsce dla bardzo wielu osób" - podkreślił. Zaznaczył jednocześnie, że od tamtego czasu "na świecie zapadają wyroki w sądach krajów, na terenie których dochodziło do zbrodni wojennych, dlatego chcemy do tej sprawy wrócić, przypomnieć tę kwestię". Podczas wtorkowego posiedzenia - jak zapowiedział polityk - przedstawiona zostanie też analiza porównawcza eksperta zespołu, dotycząca sprawozdań poświęconych określeniu wysokości strat wojennych, które poniosła Polska ze strony Niemiec, wykonanych w latach 1944-2015 przez polskie urzędy administracji państwowej. Pod koniec września 2017 r. z inicjatywy PiS powołano parlamentarny zespół ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej, którego przewodniczącym został Mularczyk. Zgodnie z opinią Biura Analiz Sejmowych - o którą wnioskował Mularczyk - zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu jest nieuzasadnione. Z opinii zespołu naukowców Bundestagu wynika zaś, że polskie roszczenia są bezzasadne. Prezes PiS <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a> wyraził wcześniej opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne straty wojenne, których - jak mówił - "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś".