Przypomnijmy, że o rzekomym wycofaniu się Polski z Eurokorpusu poinformowała agencja AFP, powołując się na rzecznika tej jednostki. Teraz MON wyjaśnia, że Polska rezygnuje jedynie z ubiegania się o status państwa ramowego. W komunikacie wymienia trzy powody takiej decyzji: "1. Konieczność redukcji naszego zaangażowania w EC w związku ze zwiększeniem obciążeń dla Sił Zbrojnych wynikających z realizacji postanowień szczytów NATO w Newport i Warszawie, w tym wzmacnianiem flanki wschodniej NATO w kontekście obrony kolektywnej; 2. Zmiana charakteru aktywności Eurokorpusu, który zamierza osłabić rolę EC w odniesieniu do realizacji zadań w ramach NATO, w tym zwłaszcza obrony kolektywnej; 3. Zbyt znaczące zaangażowanie i przeznaczenie zbyt wielu zasobów w stosunku do innych państw ubiegających się o status państwa ramowego, co wielokrotnie podkreślaliśmy". W dalszej części komunikatu czytamy: "Informowaliśmy oczywiście państwa ramowe o naszych zamierzeniach i oczekiwaniach, że korpus powinien zachować zdolność pełnej realizacji zadań wynikających z udziału w Strukturze Sił NATO jako korpus wysokiej gotowości. Nasze działania zostały wstępnie uzgodnione z państwami ramowymi, uwzględniają oczekiwania Dowództwa EC i będą tak realizowane, aby zapewnić zdolność korpusu do wykonywania zadań statutowych i jego sprawne funkcjonowanie. Zgodnie z oczekiwaniami termin zakończenia procesu określiliśmy na rok 2021, a sama redukcja będzie przeprowadzona etapami, tak, żeby w trakcie dyżuru sił VJTF, dla których Polska będzie państwem ramowym (przypadającym na 2020), Eurokorpus zachował zdolność do dowodzenia tymi siłami. Ograniczenie naszego zaangażowania w EC nie będzie miało negatywnych skutków dla polskiej roli w europejskiej Wspólnej Polityce Bezpieczeństwa i Obrony. Uwolnione zasoby wykorzystane zostaną dla wzmocnienia flanki wschodniej Sojuszu, jak również do dowodzenia operacyjnego Grupami Bojowymi UE, wliczając w to Grupę Bojową w 2019 r., dla której Polska będzie państwem ramowym".