Obecnie nie jest możliwe podwyższanie uchwalonego już deficytu jeśli wysokość długu publicznego przekracza 50 procent w relacji do PKB. Ten przepis ma być zawieszony na potrzeby nowelizacji i przyszłorocznego budżetu. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-leszek-miller,gsbi,1493" title="Leszek Miller" target="_blank">Leszek Miller</a> mówił, że ministrowi finansów grunt pali się pod nogami i dlatego stosuje kreatywną księgowość. Jak wskazał, w kasie państwa, de facto zabraknie 29 miliardów złotych, a nie jak mówi Rostowski - 24, bowiem rząd nie doliczył 5 miliardów złotych zysku NBP. W opinii Millera, to nie pierwsza pomyłka ministra Rostowskiego. Każda kolejna ustawa budżetowa była korygowana. Jak mówił szef SLD, po takiej pomyłce każdy główny księgowy zostałby zwolniony z firmy.Zdaniem Millera, obecna sytuacja przypomina 2001 rok, gdy SLD obejmował władzę po rządach AWS. Wówczas - jak wskazał Miller - deficyt budżetowy również był wielki, wzrost gospodarczy był także bliski zeru, wysokie było bezrobocie. Aby zaradzić obecnej sytuacji szef SLD proponuje między innymi podatek od transakcji finansowych, a także powołanie Rady Fiskalnej, która nadzorowałaby prace Ministerstwa Finansów. Szczegółowe propozycje zmian w budżecie rząd ma przedstawić w sierpniu.