O sprawie napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych Obóz dla Mierzei. Mayra Wojciechowicz, cytowana przez "Gazetę Wyborczą", mówi, że jego członkowie dowiedzieli się o wszystkim przez przypadek. "Na początku czerwca w tym miejscu był jeszcze las. Teraz może się tam spokojnie zmieścić pół setki samochodów. Inwestor i firmy budowlane robią na mierzei, co chcą" - twierdzi. Rzecznik prasowy Nadleśnictwa Elbląg Jan Piotrowski tłumaczy, że teren, na którym wycięto fragment lasu, może służyć jako parking, skoro nie jest tam jeszcze składowane drewno. Z kolei Krzysztof Trębski, główny specjalista w zespole ds. mediów Generalnego Dyrektora Lasów Państwowych, przekonuje, że drzewa wycięto pod nową składnicę drewna. "Żadne przepisy prawa ochrony środowiska tu nie obowiązują. Na zalewie usypano groblę, która nie jest ujęta w decyzji środowiskowej, wycięto kolejny fragment lasu pod parking... Minister Gróbarczyk zapewniał, że przekop jest prowadzony z zachowaniem najwyższych standardów ochrony środowiska. To czysta konfabulacja - mówi Mayra Wojciechowicz.