Janusz Piechociński mówił wówczas, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a> w nieuprawniony sposób krytykuje ludowców za sytuację Lasów Państwowych i zagroził pozwami z trybie wyborczym za "kolejne pomówienia". Zaapelował także do Jarosława Kaczyńskiego, by "powstrzymał bulteriera tej nagonki medialnej, bo dzisiaj potrzeba poważnej polityki i poważnego dialogu". <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marcin-mastalerek,gsbi,2767" title="Marcin Mastalerek" target="_blank">Marcin Mastalerek</a> komentuje w rozmowie z "Super Expressem", że "to co robi PSL to obłuda i hipokryzja", ponieważ, gdy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bronislaw-komorowski,gsbi,1500" title="Bronisław Komorowski" target="_blank">Bronisław Komorowski</a> zaproponował zorganizowanie referendum, wówczas zagłosowali za tym pomysłem. "Teraz, jak są już drukowane karty, to wicepremier Piechociński nagle mówi: zrezygnujemy z referendum". Na słowa o "bulterierze" rzecznik sztabu wyborczego PiS zareagował mówiąc, że "Piechociński się nie orientuje, iż bulteriery to bardzo łagodne psy".