Przypomnijmy, że podczas środowego posiedzenia Sejmu, ministrowie w rządzie Beaty Szydło przedstawiali wyniki audytu rządów koalicji PO-PSL. Minister Macierewicz wskazywał, że przejęty przez niego resort obrony był w bardzo złym stanie. "Gdy wchodziłem do ministerstwa, Siły Zbrojne RP nie posiadały ani zdolności zapewnienia bezpieczeństwa terytorium państwa, obszaru powietrznego, kluczowych obiektów kierowania państwem, ani cyberprzestrzeni" - przekonywał. Szef MON mówił również, że jego poprzednicy ukrywali ważne dokumenty i okłamywali opinię publiczną. Minister przekazał także informację o inwigilacji i prześladowaniu osób, które pracowały na rzecz wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Macierewicz: Muszę sprostować informacje <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a> w rozmowie z TVP Info przyznał, że podczas przedstawiania audytu, pomylił się co do liczby osób będących w kręgu zainteresowania wojskowych służb specjalnych. "Operacja, jaką prowadziła SKW przeciwko... - tutaj muszę sprostować, bardzo za to przepraszam, bo ja wczoraj mówiłem o ok. 20 osobach. To jest ponad 40 osób spośród polityków dziennikarzy, publicystów, naukowców, którzy byli poddani tym działaniom, i nie trzy czy cztery instytucje publiczne, bo ja tam wymieniłem redakcje Telewizji Polskiej, Telewizji Trwam, Naszego Dziennika - okazuje się, że znowu zaniżyłem te liczby, za co bardzo słuchaczy przepraszam - dochodzą jeszcze biura poselskie pana posła Dziedziczaka, pana posła Suskiego. To dużo szerszy podmiot, który był ustalony przez służby jako poddany analizom"- mówił. Jak podkreślał minister Macierewicz, oburzenie wzbudza głównie umowa między SKW a rosyjską FSB. "Współpraca z rosyjską służbą była rozpoczęta i prowadzona przez wiele miesięcy bez zgody jakichkolwiek czynników politycznych. A to oczywiste przestępstwo"- przekonywał. Macierewicz dodał również, że odpowiedzialny wówczas za służby specjalne był Donald Tusk. Ustalenie jego ewentualnej odpowiedzialności bada teraz biuro prawne SKW - pisze TVP Info, powołując się na słowa szefa MON. Antoni Macierewicz wypowiedział się także na temat działań Bogdana Klicha. "Był on jedynym urzędnikiem państwa polskiego, który od 10 kwietnia 2010 r. podkreślał, że jedynym sposobem uczciwego badania tej tragedii jest porozumienie z 1993 r., które daje Polsce pełnoprawny udział takiej komisji. Zastanawiam się, czy może pan Klich nie zaakceptowałby raportu bazującego na konwencji chicagowskiej i dlatego była konieczna zmiana na stanowisku szefa MON" - powiedział.