"Wojna z terroryzmem to było nowe wydarzenie, w sumie nie byliśmy na to przygotowani" - powiedział Kwaśniewski na środowej konferencji prasowej. Wspominał, że w pierwszych dniach po ataku na Nowy Jork i Waszyngton z 11 września 2001 r. zbierały się sztaby kryzysowe z udziałem jego i innych przedstawicieli ówczesnych polskich władz. Jak mówił, wnioski z tych posiedzeń były dwa: polityczny, że "świat musi zachować swoją solidarność" a drugi, praktyczny, że "trzeba wzmocnić współpracę wywiadowczą na wszystkich szczeblach". Rezultatem tego podejścia, które - zaznaczył - było podejściem NATO i Polski, było wzmocnienie współpracy wywiadowczej od września 2001 r. W tym kontekście - mówił - rozpoczęły się dyskusje wywiadu USA, prowadzone także z wywiadem polskim o pogłębieniu współpracy. Kwaśniewski powiedział, że ówczesne polskie władze: on, premier Leszek Miller i szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski podjęli decyzje "wyrażające zgodę na poszukiwanie form tej pogłębionej współpracy zgodnie z polskim prawem, zgodnie z polską konstytucją, a także zgodnie z ustawą o Agencji Wywiadu". "Strona amerykańska zwróciła się do strony polskiej o znalezienie spokojnego miejsca, w którym mogłaby prowadzić działania, które umożliwiłyby skuteczne zyskanie informacji ze strony osób, które deklarowały gotowość współpracy ze stroną amerykańską" - powiedział b. prezydent. Polskie władze wyraziły zgodę - dodał - proponując stronie amerykańskiej przyjęcie wspólnego memorandum, składającego się z kilkunastu punktów, w którym było "z całą mocą podkreślone, że osoby które byłyby w Polsce, mają być traktowane jako jeńcy wojenny, mają być traktowane zgodnie ze wszystkimi prawami, które przysługują im, humanitarnie i co do tego nie może być żadnych wątpliwości" - powiedział Kwaśniewski. Podkreślił, że memorandum to nie zostało przez stronę amerykańską podpisane. "(Amerykanie) tłumaczyli się tym, że wymagałoby to długotrwałych procedur, a czas naglił. Natomiast przyjęli dokument w formule pro memoria, co oznacza, że jakby rozumieją i akceptują treść naszych oczekiwań" - powiedział b. prezydent