W taki sposób biskup odniósł się do wtorkowej decyzji kurii krakowskiej w sprawie zakazu wypowiadania się przez ks. Isakowicza- Zaleskiego w mediach na temat lustracji księży. Raport specjalny: Agenci w Kościele - Ksiądz Isakowicz-Zaleski ma moralne prawo do tego, żeby rzeczy, które znalazł w swojej teczce jakoś komentować i egzekwować. Ale któż go uprawnił do tego, żeby wszedł w lustrację całej diecezji, nie tylko krakowskiej, powołując się zresztą na to, że mu to zlecił kard. Stanisław Dziwisz, a to jest nieprawdą - powiedział w środę bp Pieronek w rozmowie z dziennikarzami, przed obradami 337. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie. W ocenie bpa Pieronka, reakcja kurii krakowskiej była słuszna. Kard. Stanisław Dziwisz nie chciał komentować podjętej przez kurię decyzji. - Jeśli biskup wydaje dekret zakazujący wypowiadania się księdzu Isakowiczowi-Zaleskiemu na temat lustracji księży to znaczy, że biskup danej diecezji zna dobrze swojego księdza - tak prymas Polski kard. Józef Glemp odniósł się do decyzji krakowskiej kurii. We wtorkowym komunikacie kurii napisano, że działalność ks. Zaleskiego, który "poważnie nadużył zaufania" kard. Stanisława Dziwisza, "wypacza obraz kapłana". - Jeśli ktoś mówi rzeczy niespójne i staje się "nadUBowcem", węszy i tropi księży po całej Polsce po to, żeby umieścić ich w swojej książce, a media z nim współpracują to chyba coś nie jest w porządku - podkreślił prymas. Jego zdaniem ksiądz powinien być odpowiedzialny za to co mówi, a ksiądz Isakowicz-Zaleski "wikła się raz tak, raz tak". - Mógł się ograniczyć do kapłanów którzy go interesują, tymczasem ksiądz Isakowicz-Zaleski ściga kapłanów po całej Polsce, bo są oni mu potrzebni do jego książki. To nie jest właściwa metoda - powiedział kard. Glemp.