Według nieoficjalnych informacji, dziecko przyszło na świat żywe i przez długi czas płakało, a lekarze nie udzielili mu pomocy. Powodem aborcji miał być zespół Downa. Wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas poinformował, że dokumentacja medyczna jest zabezpieczona i analizują ją krajowi konsultanci z dziedziny ginekologii i neonatologii. Dziś odbyło się kolejne spotkanie w tej sprawie. Wiceminister podkreślił, że nie ma jeszcze raportu o zdarzeniu, które miało miejsce, ale - jego zdaniem - trzeba pochylić się nad problemem natury etycznej. Jarosław Pinkas, dopytywany przez dziennikarzy, nie chciał mówić o szczegółach zdarzenia, które miało miejsce w Szpitalu im. Świętej Rodziny. Poinformował jedynie, że doszło do terminacji zaawansowanej ciąży poprzez przedwczesny poród i dziecko żyło przez 22 minuty. Wczoraj przed szpitalem odbyła się pikieta przeciwników aborcji.