Niech prezydent Komorowski najpierw przeprosi PiS za ataki <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-janusz-palikot,gsbi,3178" title="Janusza Palikota" target="_blank">Janusza Palikota</a> - odpowiada rzecznik PiS <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marcin-mastalerek,gsbi,2767" title="Marcin Mastalerek" target="_blank">Marcin Mastalerek</a>. Ziobro ocenił w środę w TVP Info, że prezydent Komorowski podczas swej niedawnej wizyty w Japonii "zrobił z siebie małpę". "Prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bronislaw-komorowski,gsbi,1500" title="Bronisław Komorowski" target="_blank">Bronisław Komorowski</a> złożył solenną obietnicę, że nie będzie robił z siebie małpy w czasie kampanii. Niestety zrobił z siebie małpę, bo wskoczył na fotel spikera w japońskim parlamencie, co jest szczytem obciachu. Bardzo nad tym boleję i mam nadzieję, że będzie nowy prezydent, Andrzej Duda, który jest człowiekiem poważnym" - powiedział Ziobro. Słowa te oburzyły polityków PO. "To była chamska, niedopuszczalna, obraźliwa wypowiedź pod adresem prezydenta Polski" - ocenił na czwartkowej konferencji prasowej szef sztabu Komorowskiego, poseł Robert Tyszkiewicz. Jak zaznaczył, sztab prezydenta nie chce podejmować w tej sprawie żadnych kroków prawnych, aby - jak mówił - "nie dawać satysfakcji i okazji do politycznego lansu" Zbigniewowi Ziobrze. "Ale dziś chciałbym skierować zapytanie do pana Andrzeja Dudy, którego politycznym mentorem jest <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-zbigniew-ziobro,gsbi,1525" title="Zbigniew Ziobro" target="_blank">Zbigniew Ziobro</a>, czy przeprosi prezydenta Polski za słowa obraźliwe, których użył Zbigniew Ziobro pod adresem prezydenta Komorowskiego. To jest brak szacunku dla polskiego państwa, to jest brak szacunku dla Polaków, to jest brak szacunku dla instytucji prezydenta RP - używanie słów obraźliwych, niedopuszczalnych" - powiedział Tyszkiewicz. Jak dodał, nie usprawiedliwia ich ani kampania wyborcza, ani "format dyskursu politycznego, który uprawia PiS". Witczak ocenił, że PiS-owi "puszczają nerwy". "Nie potrafi utrzymać w kulturze politycznej i w takiej elegancji, która powinna tego typu kampanii towarzyszyć, całego otoczenia, które przecież pracuje na Andrzeja Dudę" - uważa Witczak. Rzecznik PiS Marcin Mastalerek jest zdania, że to prezydent Komorowski powinien najpierw przeprosić PiS. "Niech najpierw Komorowski przeprosi za ataki na ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, na <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a>, swojego osobistego przyjaciela z Biłgoraja, pana Palikota, wtedy dopiero będzie mógł wzywać do przepraszania innych" - powiedział Mastalerek PAP. W ubiegłym tygodniu prezydent Bronisław Komorowski gościł z oficjalną wizytą w Japonii. Jednym z jej punktów było spotkanie z przewodniczącym Izby Radców Parlamentu Japonii - Masaaki Yamazakim. Podczas robienia pamiątkowych zdjęć, Komorowski żartobliwie zwrócił się do szefa BBN, gen. Stanisława Kozieja "szogunie". Wywołało to liczne, również krytyczne komentarze. W komentarzach pojawiały się też rozważania, czy w pewnym momencie prezydent nie stanął na miejscu, na którym zasiada przewodniczący japońskiego parlamentu. W środowym oświadczeniu MSZ, wydanym "w związku ze spekulacjami medialnymi o wizycie Prezydenta RP w Japonii", podkreślono że nad prawidłowym przebiegiem każdej wizyty zagranicznej rezydenta w wymiarze protokolarnym czuwa Protokół Dyplomatyczny Ministerstwa Spraw Zagranicznych. "We współpracy z protokołem kraju przyjmującego współorganizuje on poszczególne punkty wizyty głowy państwa i czuwa nad ich prawidłową realizacją. Tak też było w przypadku wizyty Prezydenta RP w Japonii w dniach 26-27 lutego br. Jednym z jej elementów było spotkanie z Przewodniczącym Izby Radców Parlamentu Japonii, panem Masaaki Yamazaki. Podobnie jak w przypadku pozostałych punktów programu, Prezydentowi RP i w tym miejscu towarzyszyli przedstawiciele polskiej i japońskiej służby dyplomatycznej, czuwając nad właściwym przebiegiem protokolarnym wizyty. Zarzuty dotyczące tych kwestii są pozbawione jakichkolwiek podstaw. Wizyta przebiegała w całkowitej zgodzie z zasadami protokołu dyplomatycznego" - ogłosi oświadczenie MSZ.