Mężczyźni zostali oskarżeni o utrudnianie postępowania karnego poprzez pomaganie sprawcy przestępstwa - wyjaśnia prokurator Krystyna Gołąbek. Jak się dowiedziała nasza reporterka, jeden z podejrzanych pomógł sprawcy uciec z miejsca zdarzenia. Karol P. wsiadł do samochodu, krzyknął "gazu!", a Grzegorz F. docisnął pedał. Drugi z podejrzanych pomagał Karolowi P. ukryć się już po zabójstwie i proponował mu mieszkanie. Obaj nie pomogli też Martynie choć widzieli, że został ugodzona nożem. Grozi im do 5 lat więzienia. W ręce policji trafiły także dwie młode dziewczyny. Okazało się jednak, że nie mają one związku z zabójstwem; są jedynie znajomymi zatrzymanych mężczyzn. Zostały wypuszczone. Jak ujawniła prokuratura, wciąż nie odnaleziono noża lub innego ostrego narzędzia, którym 15-letnia Martyna została ugodzona. Śledczy przypuszczali wcześniej, że sprawca mógł porzucić go na jednym z podwórek na warszawskiej Pradze-Południe.